Ulica Jana Zamoyskiego swój bieg rozpoczyna na Starej Pradze w okolicy pomnika Kościuszkowców i ul. Krowiej, kończy zaś na Kamionku na wysokości ul. Lubelskiej. Łączy więc ze sobą dwie dzielnice: Pragę Północ z Pragą Południe. Nazwa ulicy nie jest przypadkowa. Jan Zamoyski – hetman wielki koronny króla Stefana Batorego lubił inwestować swój niemały majątek w ziemię. Założył nie tylko miasto Zamość, ale był również starostą wielu innych pomniejszych miejscowości. W 1583 roku zakupił, leżącą na przeciwnym brzegu niż Warszawa, wieś Praga. Zakupiony teren odstąpił biskupowi Marcinowi Białobrzeskiemu, który okazał się doskonałym gospodarzem. Dzięki swoim pomysłom i koneksjom przyczynił się do szybkiego rozwoju Pragi oraz otrzymania przez nią, z rąk króla Władysława IV, praw miejskich. Zamoyski więc w pośredni sposób przyczynił się do tego dynamicznego rozkwitu. Upamiętnienie go w formie patrona jednej z praskich ulic jest jak najbardziej zrozumiałe. Dziś jednak opuszczę szczegółowy opis historii ulicy i skupię się na budynku spod nr 27.
Kamienica została wzniesiona w przededniu II Wojny Światowej, w 1939. W jej skład wchodzą dwa budynki oddzielone od siebie podwórzem. Niestety źródeł mówiącym o zabudowie przy Zamoyskiego 27 jest bardzo mało. Wiadomo jednak, że z założenia znalazło się tu kilkanaście lokali mieszkalnych oraz umiejscowiony w przyziemiu lokal usługowy. Wnętrza obu budynków utrzymane są w prostym, modernistycznym stylu. Po przekroczeniu progu klatki frontowego budynku oczom ukazuje się dość rozległy hol. Jego podłogi pokrywa dwukolorowe lastryko – jasnoszarą powierzchnię przecinają ciemniejsze pasy tworząc w ten sposób siatkę. Całość dopełniają proste, masywne kolumny. Kolejne piętra wyglądają podobnie, nie posiadają jednak okrągłych podpór. Za to miejscami zachowała się oryginalna stolarka drzwi. Dwukolorowe lastryko pokrywa również spoczniki i podesty schodów. Mają one klasyczny dwubiegowy kształt. Całość okala, prosta metalowa balustrada.
Zupełnie inny rozkład pomieszczeń znajdziemy w drugim budynku . Tylko najniższe piętro posiada rozległą sień, na wyższych poziomach jej miejsce zajęła pusta przestrzeń. To tak zwana dusza schodów. Klatka schodowa założona wokół niej przyjmuje bardzo fotogeniczny, kwadratowy kształt. Podobnie jak na frontowej klatce, stopnie i spoczniki pokrywa szare lastriko. Niestety wnętrze jest bardzo zaniedbane. Ze ścian łuszczy się farba, dodatkowo pełno tu cementowych łat. Smutnego obrazu dopełnia brak spójności w wyglądzie wejść do lokali – mamy tu prawdziwy miszmasz.
Kamienica w tym roku obchodzi swoje 80-lecie. Pierwszego września tyle samo lat minie od wybuchu II Wojny Światowej. Ślady po wojennej burzy są tu bardzo widoczne. Fasady obu budynków gęsto pokrywają postrzeliny. Powstały one najprawdopodobniej podczas Powstania Warszawskiego. W dniach 10–15 września 1944 pomiędzy oddziałami 1. Armii Wojska Polskiego (1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, 1. Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte), radziecką Armią Czerwoną (armia 70. i 74.) a niemieckim IV Korpusem Pancernym SS trwały zacięte walki o Pragę. Trzeciego dnia bitewne zmagania miały miejsce w bezpośredniej okolicy budynków przy Zamoyskiego 27. To właśnie 13 września oddziałom Wojska Polskiego i Armii Czerwonej udało się zdobyć skrzyżowanie ulic Zamoyskiego z Targową i Zieleniecką. Nie można jednak wykluczyć, że zachowane do dziś ślady po kulach pochodzą z innego okresu wojennej zawieruchy, bowiem kamienice przy Zamoyskiego stały niemal na pierwszej linii walk w późniejszych miesiącach 1944 jak i 1945 roku.
Budynki przy Zamoyskiego 27 są ujęte w Gminnej Ewidencji Zabytków. Miejmy nadzieję, że przy ewentualnej renowacji dziury po kulach zostaną odpowiednio zachowane. Są one bowiem materialnym śladem działań zbrojnych, jakie miały miejsce na terenie Warszawy.
Dom został wybudowany w 1939 roku przez mojego dziadka Stanisława Radzio, który w tym czasie mieszkał w Budziskach, gmina Łochów. Był przedsiębiorcą w branży drzewnej. Dom wybudował między innymi dla dzieci, (5 córek i 4 synów) które uczyły się w Warszawie i miały mieć blisko do Dworca Wileńskiego, z którego wyjeżdżały pociągi do Łochowa. Dom został upaństwowiony „Dekretem Bieruta” i odzyskany przez rodzinę w 2009 r. w stanie „opłakanym”. Obecnie, środki z wynajmu mieszkań nie pozwalają na przeprowadzenie generalnego remontu i modernizacji kamienicy – a szkoda.
Bardzo dziękuję za te informacje! Czy ma może Pani jakieś archiwalne zdjęcia? Chętnie bym je zobaczyła.