Dzisiejszy wpis ma specjalną dedykację. Prawie rok temu odebrałam telefon od mojej siostry Idy. Opowiedziała mi o niesamowitym podwórzu w samym centrum Warszawy i zaznaczyła, że koniecznie muszę tu zajrzeć. Zachęcona jej opowieścią wybrałam się na dokumentację i muszę przyznać, że faktycznie poczułam się jakbym na chwilę opuściła centrum miasta. Zielone podwórze z rzeźbą łosia wywarło na mnie ogromne wrażenie, przyjemnie było na chwilę się tu zatrzymać. Co ciekawe w myślach nazywałam ten budynek kamienicą Idy… i chociaż budynek powstał dla rodziny Palów, w pewnym sensie był kamienicą Idy – bo właśnie tu mieszkała wybitna aktorka Ida Kamińska. Dlatego też wpis ten dedykuję siostrze.
Kamienica przy Alejach Jerozolimskich 101 została wzniesiona dla Gustawa Pala współwłaściciela rodzinnej spółki chemiczne “Dobrolin”, produkującej popularną w przedwojennych czasach pastę do butów. Budynek jest przykładem luksusowej architektury mieszkaniowej końca lat trzydziestych XX wieku. Za jej projekt odpowiedzialny był duet architektów – Jerzy Gelbard i Roman Sigalin. Panowie w swoich projektach często inspirowali się architekturą Paryża,dlatego też stworzone przez nich budynki zyskały przydomek “paryskich”. W wystroju kamienicy przy Alejach Jerozolimskich 101 można zobaczyć kilka takich inspiracji. Budynek frontowy wzniesiono w latach 1937 – 1938, a oficyny datowane są na lata 1939-1940.
Pięciopiętrową elewacją frontową obłożoną płytami z piaskowca szydłowieckiego, przecinają cztery trapezoidalne wykusze. Na osiach skrajnych umiejscowiono wnęki balkonowe. Do wnętrza budynku prowadzą duże, oszklone wrota. Za nimi znajduje się przestronna sień z dekoracją w stylu art deco i zachowaną konsjerżkę. Ściany pokrywa brązowe lastryko, a posadzka ułożona jest z kolorowych gorsecików.
Na uwagę zasługuje tutaj wiele elementów. Schody, okalające przeszklony szyb windowy, wyłożono białym marmurem, do mieszkań prowadzą drzwi wykonane z orzecha kaukaskiego.Drewnem wyłożone jest również wnętrze windy. Niestety nie udało mi się zajrzeć do mieszkań, ale przed wojna znajdowały się tu przestronne apartamenty- nawet dziesięcio pokojowe.
Budynek frontowy od oficyn oddziela półotwarte, zielone podwórze. Oprócz – jak na tą część miasta – zaskakująco bujnej roślinności znajdziemy tu dużą rzeźbę łosia. Muszę przyznać, że jego widok mnie ubawił, ale pasuje on do tego miejsca.
Na skraju dziedzińca, pod drzewami ustawiono monochromatyczną rzeźbę Matki Boskiej. Niestety nie udało mi się ustalić kiedy to nastąpiło. Monument ukazuje Marię w klasycznej, biblijnej pozie- kobiety depczącej węża. Na jej zaskakująco małej dłoni zawieszono drewniany różaniec. Figura ta jest mocno zniszczona i wymaga renowacji.
Jak wspomniałam wcześniej oficyny powstały około dwóch lat później od frontu, mimo to tworzą z nim spójną całość. Udało mi się zajrzeć do klatki “D” . Również tu znajdziemy sień z gorsecikową posadzką oraz ściany obłożone lastryko. Jednak winda nie stanowi centralnego punktu schodów, jest umiejscowiona w jednej ze ścian. Na klatce zachowała się również oryginalna stolarka drzwi. Na niektórych z nich można dostrzec stare dzwonki i klamki.
Trzeba przyznać, że los był łaskawy i kamienica zachowała się w doskonałej kondycji mimo kilku trudnych sytuacji. Podczas wojny Niemcy zaminowali budynek, jednak go nie wysadzili, a w 1945 roku żołnierze Armii Czerwonej postanowili ograbić kamienicę w imię “zdobyczy wojennych”. Wywieziono część dekoracji, wymontowano drzwi do mieszkań. Szczęśliwie mieszkańcom udało się zatrzymać ten proces,a stolarkę ponownie zamontowano. W 1951 roku na mocy dekretu kamienica została odebrana prawowitym właścicielom. Komunistyczne władze przeznaczyły część budynku na siedzibę Izby handlowo- przemysłowej ZSRR oraz ambasadę Wenezueli. W latach 1960-1968 w kamienicy mieszkała Ida Kamińska. Wybitna polska aktorka żydowskiego pochodzenia, dyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie latach 1955 – 68.
Od 2012 roku kamienica znajduje się w rejestrze zabytków.
Przed kilkoma laty podobnie urzekła mnie ta kamienica i jej historia. A to przy okazji szukania miejsca
„z klimatem” na studio badań jakościowych. Z ogromną ciekawością docierałam do kolejnych opisów historii tego miejsca i wspaniałych ludzi z nim związanych. Wspomnę tylko o zagadce: skąd ten Łoś ? Fabryka Dobrolin, prowadzona przez Gustawa Pala, słynęła z wysokich dotacji na polskie lotnictwo: na produkcję samolotów bombowych o nazwie Łoś. O dobroczynności Gustawa Pala wiedziało wielu ludzi. Wielu ukrywających się przed wywózką, w tej kamienicy, Żydów, było ratowanych przez niego wielokrotnie i na rożne sposoby. Potomkowie, pamiętający świetne czasy kamienicy (żona G.Pala, jedno z mieszkań przystosowała i urządziła na najwyższym poziomie) oraz rodzina (wnuk) – chcieli uczcić dobroć i pamięć G. Pala. Stwierdzili, że samolot Łoś, w tym patio się nie zmieści, ale już sam Pań Łoś, owszem. 🙂 😉