
Kamienica przy Narbutta 15A została wzniesiona w latach 1935-1936 według projektu Marcina Weinfelda dla Zofii – Salki- Wienerowej. Pomimo swojej prostoty i „zwykłości” ten nieduży budynek jest warty zauważenia.
Frontowa fasada tego trzypiętrowego budynku jest dość prosta – pięcioosiowa, utrzymana w formach funkcjonalizmu. Największym jej ozdobnikiem jest ulokowany w środkowej osi wysunięty trapezowaty wykusz klatki schodowej. Wykusz ten na wysokości półpięter jest przeszklony, dzięki czemu światło słoneczne ładnie doświetla klatkę schodową. Stopnie wewnętrznych schodów pokryto lastrykiem w dwóch odcieniach szarości. Z tego samego materiału wykonano również podesty półpięter i pięter. Na pierwszych dwóch piętrach zachowały się oryginalne drewniane drzwi. Warto się im przyjrzeć, aby dostrzec oryginalny kształt klamki oraz wiekowy dzwonek.
Warto również zajrzeć na tył budynku, gdzie znajdziemy malutkie podwórze. Tylna elewacja budynku różni się od tej frontowej. Podzielona jest na cztery osie, a jej największym ozdobnikiem są skrajnie umiejscowione proste balkony.
Podczas fotografowania kamienicy zamieniłam kilka słów z jedną z lokatorek. Dowiedziałam się od niej, że kamienica została mocno uszkodzona podczas wojny – utraciła 2 ostatnie piętra. Trzeba przyznać, że odbudowano je z dużą dbałością o szczegóły i praktycznie nie odbiegają od niższych oryginalnych poziomów










