Pędząc za naszymi codziennymi sprawami czasami nie zauważamy tego, co mamy tuż pod nosem. A obok nas może być ukryty „inny” świat. Takim miejscem jest dla mnie biegnąca na skraju Bródna, wzdłuż torów kolejowych ul.Oliwska.
Mała, dziś niemal zapomniana, ponad 100 lat temu stanowiła jedną z najważniejszych ulic tej części miasta. Historia jej powstania związana jest bezpośrednio z koleją Nadwiślańską. W 1872 roku zapadła decyzja o budowie Drogi Żelaznej Nadwiślańskiej (ros. Привислинская железная дорога). Do prac przystąpiono dwa lata później. Nowa trasa kolejowa łącząca Mławę z Kowlem. Miała przede wszystkim usprawnić transport towarowy i pasażerski. Poza tym, miała również znaczenie militarne i strategiczne. Jej zadaniem było połączyć ze sobą twierdze położone na terenie cesarstwa, między innymi Cytadelę Warszawską z twierdzą Nowogieorgiewsk (dziś Modlin) oraz Iwanogrodem (Dęblin). Tak duża inwestycja kolejowa wymagała budowy ogromnego zaplecza technicznego. W Warszawie ulokowano je właśnie w okolicy Oliwskiej. Powstała tu drewniana stacja kolejowa – Warszawa Praga wraz ogromną plątaniną torów właściwych i bocznic. Oficjalne otwarcie stacji nastąpiło 17 sierpnia 1877 roku i na zawsze zmieniło oblicze tej okolicy. Na skraju bocznic wzniesiono czerwonoceglane hale warsztatów naprawczych, budynki administracyjne oraz niskie domy. Okolice zasiedlili pracownicy kolei z rodzinami. Byli to zarówno pracownicy techniczni, mechanicy, konduktorzy jak i urzędnicy. Stali się oni jedną z najważniejszych społeczności okolicy. Ulice obok ich domostw wybrukowano kocimi łbami i oświetlono latarniami gazowymi. Otwarto sklepy oraz szkołę kolejową. Niemal dzikie tereny mocno zurbanizowano, powstało Nowe Bródno, włączone do Warszawy w 1916 roku.
Z biegiem lat znaczenie zlokalizowanej tu stacji kolejowej malało. Z ważnej stacji przelotowej “Warszawa Praga” stała się stacją poboczną, głównie z technicznym przeznaczeniem. Centrum życia mieszkańców Bródna odsunęło się od torowiska. Ulica Oliwska wraz z najbliższą okolicą powoli popadała w zapomnienie. Przypominano sobie o niej przy okazji działań wojennych. Pierwszy raz tuż przed I Wojną Światową, kiedy to (najprawdopodobniej) sami Rosjanie zdecydowali się zniszczyć drewniany dworzec kolejowy. Przewidywano bowiem, że tędy może przejść wojenny front. Ponad 20 lat później również Niemcy zwrócili uwagę na strategiczne znaczenie linii kolejowej. Oliwska wraz z okolicą poniosła spore straty. W wyniku ostrzeliwań zawaliła się część czerwonoceglanej zabudowy, zniszczeniu uległa też część torowiska. W latach powojennych uszkodzone budynki rozebrano. Przez następne kilkadziesiąt lat okolica przestała leżeć w kręgu zainteresowań władz Warszawy. Puste place po rozebranych budynkach porosła roślinność. Niegdyś elegancka wyłożona kocimi łbami nawierzchnia ulicy zmieniła się w dziurawą piaszczystą drogę. Kolejne zmiany zaszły niedawno. PKP zdecydowała się na sprzedaż części terenów, co nieodwracalnie zmieniło wygląd Oliwskiej. Największymi zmianami było po pierwsze wyburzenie około 2007 roku Parowozowni Praga, po drugie wybudowanie przy Oliwskiej osiedla domów jednorodzinnych.
Na szczęście dziś nadal możemy znaleźć perełki kolejowej architektury z czasów świetności kolei nadwiślańskiej. Wśród zachowanych obiektów znajdują się fragmenty hal, portiernia, budynki administracyjne, – ostatnio sprzedana w ręce prywatne – hala warsztatowa oraz położone po obu stronach ulicy domy. Budynki te są wyjątkowe nie tylko w obszarze Bródna, ale całej Warszawy. Dwanaście z nich ujęto w Gminnej Ewidencji Zabytków. Warto więc wybrać się w te okolice, aby na własne oczy zobaczyć ten inny, zapomniany, kolejowy świat.